Po ćwiczeniach na kręgosłup, wczorajszy dzień praktycznie przeleżałam i przespałam. Miałam zakwasy wszędzie. Nogi, plecy, szyja, brzuch... Trzeba przyznać, że nie tego się spodziewałam. Siłownia nie dała mi zakwasów, a ćwiczenia wzmacniające plecy i stabilizujące sylwetkę już tak. Obiecałam współlokatorce, że wybierzemy się razem na spinning - rowerki. Zajęcia miały odbyć się wieczorem, a ja zamiast iść tam, regenerowałam się w łóżku. Po nocce nie mogłam zasnąć, ale jak padłam to przebudziłam się tylko na moment, właściwie do końca nie odzyskując przytomności. Pamiętam, że siedziałam chwilę z Ukochanym pijąc herbatę w kuchni i że potem padłam na łóżko, a on zrobił mi masaż. Chyba ten masaż pomógł, bo czuje się teraz już lepiej.
Dziś są zajęcia na kręgosłup, ale prowadzone przez inną instruktorkę. Ponoć więcej jest balansowania i ćwiczenia na dużych piłkach. Jest to coś, co bardzo lubię. Wybieram się i mam nadzieję, że mięśnie nie doznają już takiego szoku, jak przedwczoraj.
|