Favudd's Journal, 17 Oct 21

🙂 dasz radę 👍  

powodzenia! 

wytrwałości! 

Skoro robisz tak długie posty regularnie to nie wróżę ci nic dobrego. Zmieniłeś złe nawyki na inne złe nawyki wmawiając sobie, że skoro spada waga to są to dobre nawyki.  

Marcin rozumiem twój punkt widzenia. Problem w tym że taki post jest stworzony dla człowieka, ale nie każdego. Przeczytaj sobie o procesie autofagii i korzyści wynikających z głodówki 2-3 dniówej. Polecam artykuł : https://bonavita.pl/glodowka-1-i-3-dniowa-efekty-ile-mozna-schudnac-na-glodowce 

Ja nic złego nie robię bo mam zapasy tłuszczu z którego organizm pobiera sobie energię, z wielu zakamarków które żadne ćwiczenie nie tknie, mówię tu głównie o tłuszczu trzewnym. Gdybym też źle znosił 2 dniową głodówke + to bym tego nie powtarzał bo mam też coś takiego jak zdrowy rozsądek. No i powiedzmy że w miarę niższej wagi coraz rzadziej będę to stosował. A w przypadku jak się zaczynam źle czuć to nie próbuje wytrzymać do celu tylko przerywam proces i powoli dostarczam pokarmu organizmowi żeby nie dostać jakiegoś szoku 🤣 

Właśnie dla osób z nadwagą to jest szczególnie niezdrowe 

Stosowanie głodówek przez osoby zdrowe, które nie borykają się z otyłością, czy problemami metabolicznymi zazwyczaj kończy się osłabieniem, rozdrażnieniem, doskwierającym poczuciem głodu, bólami głowy i złym samopoczuciem. https://bonavita.pl/glodowka-1-i-3-dniowa-efekty-ile-mozna-schudnac-na-glodowce 

Twoja dieta, twoje zdrowie. Nie zamierzam kopać się z koniem i przedstawiać ci swoich argumentów bo zapewne znów na potwierdzenie swoich przekonań wyślesz mi link do tej strony haha 

Teraz głodówka wydaje się cudownym sposobem, ale wszystko z rozwagą. Byle nie robić z tego jedynego sposobu na pozbycie się zbędnych kilogramów. Dieta to nie wyścig.  

Uważam, że przy sporej otyłości, (jak np u mnie), przeglodzenie na początku odchudzania ma sens. Osobiście nie stosowałem głodówek, ale bardzo mocne obcięcie kalorii zapijanych wodą. Poczyscilłem organizm, obkurczylem żołądek, przyzwyczajając się do mniejszych objętościowo porcji. Mijał czas, wszystko super działało, kilogramy leciały w oczach. Gdy spadałem w okolice setki, zacząłem wprowadzać coraz więcej sportu. W ostatnim miesiącu podciągnąłem już kalorie, do trochę poniżej zalecanych w FS, (choć dalej mam skąpe wyliczenie dla osoby nieruszającej się). A najlepsze w tym wszystkim jest to, że nie zakładam tego dawkowania pokarmów, tylko słucham się organizmu, który bardziej lub mniej domaga się. Docelowo w obawie przed jojo, będę dalej podciągał kalorie i utrzymywał aktywność fizyczną. Taki jest plan. Ps. Ciągle głodówki, jak zresztą i diety keto, dla mnie są podejrzane.  

Ja mam za sobą pięć głodówek. Pierwsza w 2009 (metodą Małachowa) 21 dni woda i płukanie jelita (serio 😅). Następnie rok później znowu Małachow - 15 dni. Potem w 2012 roku 32 dni na świeżo wyciskanych sokach. W 2014 znowu na sokach 21 dni. I w 2019 jeszcze raz Małachow 12 dni. Co mogę powiedzieć to to, że głodówka doskonale wycisza, odpręża, jest wrażenie niesłychanej energii i wyostrzenie wszystkich zmysłów. No i mogę też powiedzieć, że głodówka NIE odchudza. Będę je powtarzać co kilka lat, ale tylko dla resetu systemu i przepięknych snów 🥰.